Real-time marketing – chcesz to mieć, ale czy umiesz?

Piotr Stohnij jest, jak sam o sobie mówi, internetowym heretykiem z pokolenia Y. Działa w obszarze mediów społecznościowych, które wykorzystuje z sukcesem w ramach promocji różnych idei. Na przykład kilka lat temu, zanim jeszcze Polska oszalała na punkcie Facebooka, jedna z jego akcji w niespełna tydzień zgromadziła ponad 100 000 głosów poparcia. Jest dzieckiem z cyfrowego pokolenia i czuje media społecznościowe jak mało kto. Dlatego warto śledzić, co pisze Piotr, bo gdy on o tym pisze, to jest, albo za chwile będzie trendem.

W swoim dowcipnym artykule Real-time Clarkson, http://stohnij.pl/real-time-clarkson/, Piotr pisze o real-time marketingu i reakcji Snickersa na wyrzucenie Jeremiego Clarksona z BBC. Piotr wylicza również powody, dla których niektóre firmy nie odnoszą sukcesu w real-time marketingu. Zalicza do nich strach przed nowym, procedury oraz brak lepkości, czyli kreatywnego polotu.

Ja do to tych trzech dodałabym czwarty – brak strategii marki. Nie wiedząc dokładnie, jak się pozycjonują jako marka, firmy często nie wiedzą, jak mają się ustosunkować do niestandardowych sytuacji. Dotyczy to również sytuacji kryzysowych, o których pisze Piotr.

Snickers mógł zadziałać w punkt, bowiem dokładnie wie, jaka jest korzyść racjonalna i emocjonalna jego marki. Snickers zabija głód i złego zamienia w dobrego. Dla marki pozycjonującej się tak jasno jak Snickers skomentowanie historii z Clarksonem to wręcz naturalny odruch i świetna okazja, by za pomocą mediów społecznościowych wykreować sobie dodatkową reklamę.

Wiele się pisze o potencjale social mediów jako nowych, bardziej efektywnych form dotarcia do konsumentów, jednak rzadko przy tej okazji pada słowo strategia. Tymczasem moje obserwacje i doświadczenia pokazują, że te kanały komunikacji w równym stopniu jak wszystkie inne narzędzia marketingowe potrzebują strategii.

Firma, która pozycjonowania nie posiada, stara się być wszystkim, wszędzie i dla wszystkich, kończąc na ogół na tym, że tworzy rozproszone przekazy nie zapamiętane przez nikogo. Firma, która wie, jak się pozycjonuje, wie na czym się chce skoncentrować na swojej stronie www. Wie również, o czym pisać i jak robić swój content marketing (kolejny nowy trend, obok real-time marketingu), a także jak wykorzystywać synergicznie wszystkie inne narzędzia socialowe. W efekcie działa spójnie i zyskuje na tym.

W poincie swojego artykułu Piotr pisze, że w dobie social mediów marketing paradoksalnie potrzebuje jak nigdy starej, dobrej szkoły, czyli zintegrowanego podejścia, bazującego na skumulowanej przez lata wiedzy i doświadczeniu. Zgadzam się z nim w stu procentach. A do arsenału starej dobrej szkoły dorzucam obowiązkowo strategię marketingową.